środa, 9 listopada 2016

W poszukiwaniu czarnych Sneakersów.

Od dłuższego czasu marzyły mi się czarne sneakersy. Bez żadnych kolorowych dodatków i z czarną podeszwą. Upodobałam sobie klasyczne, całe czarne Nike Air Max 90. Koniecznie chciałam, żeby  były z "siateczką", a nie całe skórzane czy zamszowe. Posiadam dwie pary Maxów, są wygodne, lubię ich krój i kształt, więc dlaczego nie? Dlatego, że ich cena jest zabójcza. Blisko 500 zł. Po przecenie może koło 450 zł. 

Nie chciałam się poddać. Chodziłam po sklepach, szukałam w internecie, jeździłam po outletach i nic. Wszędzie ceny były kosmiczne. A jak już cena była dobra to nie było modelu, którego szukałam.




Drugim faworytem był Adidas Superstar Foundation. Ich cena waha się mniej więcej od 300 do 400 zł.  W tym przypadku rozważałam dwa modele. Akurat trafiłam na przecenę z 379 na ok 290 zł. Wszystko łanie, pięknie. Dostępne są, przecenione są. Tylko brać i lecieć do kasy. No to przymierzam. Mam rozmiar 36 czyli długość wkładki to 22,5 cm. Ubieram, zawiązuję, idę przejść się po sklepie i czuję jak palce dotykają sztywnej gumy. Masakra, za małe. Najwidoczniej mają inną rozmiarówkę. Poprosiłam pracownika sklepu, żeby sprawdził czy mają może na stanie pół rozmiaru większe. Przemiły pan przyniósł mi rozmiar  36 2/3, długość wkładki 23 cm, co odpowiada rozmiarowi 37. Ubieram, zawiązuję i idę przejść się po sklepie. Coś jest nie tak, czuję jak noga ślizga mi się po całym bucie. Masakra, buty są za duże. Fiasko. Pracownicy sklepu powiedzieli mi, że większość dziewczyn się na to skarży. "Taka specyfika tego modelu". Skoro taka jest specyfika tych butów to ja podziękuję. Jest to coś czego bym nie zniosła. Za duże/małe buty- DRAMAT!!







Czy wy też tak macie? Szukacie konkretnej rzeczy, ale nigdy jej nie ma? Rozmiar za mały/ za duży? Czekam na wasze komentarze.  

P.S Mam dla was jedną radę. Nie kupujcie nic na siłę. Lepiej poczekać trochę dłużej, ale za to kupić coś co będzie idealne. Ja tak zrobiłam i się opłacało. Więcej w następnym poście. 







środa, 26 października 2016

Essence. The nudes. 08 crunchy cake.

Zawitała do nas jesień. Czas zmienić kolorowe, jaskrawe paznokcie na coś bardziej stonowanego. Ja osobiście w okresie jesienno- zimowym najbardziej lubię kolory typu: burgund, czerń, grafit, nude. 

Celuję w minimalizm i klasykę. 

Essence z serii The nudes 08 crunchy cake stał się moim faworytem na jesienne, deszczowe dni. 





Formuła jest świetna, rozprowadza się bez problemów, nie powstają smugi. Standardowo dwie warstwy do uzyskania całkowitego krycia. 

Jak długo lakier się utrzymuje? Ja maluje paznokcie raz w tygodniu. Szczerze wam mogę powiedzieć, że ten lakier jest w stanie przetrwać 7 dni. Wiadomo, jakieś odpryski będą, ale bez tragedii. Nie używam żadnych baz ani topów więc wydaje mi się to za całkiem dobry wynik. 




W rzeczywistości kolor jest delikatnie ciemniejszy niż na zdjęciach. 


Moja ocena 10/10


A wy jakie kolory preferujecie na jesień? 


sobota, 22 października 2016

Wolontariat. Jak to wszystko się zaczęło?

Dokładnie 4 lata temu mama namówiła mnie na wolontariat w Gdyńskim schronisku dla zwierząt. Zaczęło się od tego, że zbierałyśmy wśród rodziny i znajomych koce, pościele itd. żeby psy i koty mogły przetrwać zimę. Pewnego dnia, mama namówiła mnie, żebym pojechała z nią zawieźć te wszystkie rzeczy i przy okazji, zobaczyła jak to wszystko wygląda. Nie chciałam tego. Widok zwierząt zamkniętych w klatkach, smutnych, samotnych ... coś strasznego. Przynajmniej dla mnie. W końcu się zgodziłam. Pojechałyśmy, zobaczyłyśmy i zapisałyśmy się na wolontariat. 

Wtedy warunki wolontariatu znacznie różniły się od dzisiejszych. Zostałyśmy rzucone na głęboką wodę. Smycze do ręki i szukamy, wybieramy, myślimy, kogo by tu wybrać? Dużego pieska? Będzie łatwiej. Jest sam w boksie, ale możemy nie dać rady z utrzymaniem. A co jak jest zbyt silny? ... No to może jakiegoś  małego? Ale małych jest po 7,8,9, a nawet 10 w boksie. Jesteśmy tylko dwie, jak to teraz zrobić, żeby wyprowadzić 10 psów na raz?

Wróciłyśmy do biura i poprosiłyśmy o pomoc. Panie na początek poleciły nam pieska, który znajdował się w pierwszym boksie, tuż przy wejściu do schroniska. Piesek był dosyć duży, grubiutki, samotny. Dobra, bierzemy. Kazali czytać tabliczki, czy aby nie ma żadnej informacji o chorobach i o maksymalnej długości spacerów. Czytamy. Pierwsze co rzuca nam się w oczy to imię. Paduś  nr 203/13. Dlaczego Paduś? Ciekawe imię. Czytamy dalej. No tak już wszystko wiadomo Paduś choruje na padaczkę. Ale to nic, idziemy na spacer. Odważyłam się i weszłam do boksu. Poznaliśmy się, polubiliśmy, upinamy smycz i wychodzimy. 

Spacer świetny. Paduś szczęśliwy. Ja szczęśliwa. Mama szczęśliwa. To była chwila, która dała nam tak ogromną radość jak nigdy. 

Paduś po jakimś czasie został zaadoptowany. Jestem pewna, że trafił do kochającej rodziny i jest z nimi szczęśliwy. 


Zdjęcie pobrane z strony http://www.ciapkowo.pl/?s=paduś

Nas utwierdziło to w przekonaniu, że warto pomagać. Widok psiaków cieszących się na nasz widok, cudowny. Widok psiaków mieszkających już w swoich domkach, odmienionych i pokochanych, niepowtarzalny, niezastąpiony. 


piątek, 21 października 2016

Pisanie "Bloga". Słomiany zapał. Wywody życia.

Parę lat temu stworzyłam tego "bloga" bo miałam pewne wizje, plany a przede wszystkim chęci do pisania. Bardzo szybko okazało się, że mam słomiany zapał i że zaczęłam coś, czego kontynuować nie potrafię. Szczerze, nie powiem wam, dlaczego tak się stało. Może dlatego, że dużo w moim życiu się zmieniało. Wybór studiów. Później zmiana kierunku, bo nie taki... nie wiem, ale wymówka też żadna. Stwierdzam, że była to po prostu śmierć naturalna.

Teraz po paru latach pomyślałam sobie "kurczę, dlaczego nie pociągnęłam tego dalej? Przecież ta tematyka interesuje wiele kobiet, a bywa że i mężczyzn. " No tak,  interesuje. Wiem też, że jest wiele blogów o kosmetykach, ubraniach itd. Z niczym nowym do was nie wychodzę. Siedząc dzisiaj przed komputerem napadła mnie taka myśl "Dlaczego by nie robić czegoś co mnie interesuje i co sprawia mi przyjemność?" No właśnie, dlaczego nie? 

Moja przyjaciółka zawsze się mnie pyta "Jak tam twój blog, dlaczego nic nie piszesz?" na co ja nigdy do końca nie wiem co mam odpowiedzieć. Znaleźć jakąś wymówkę? Przemilczeć temat? Przecież takich blogów jest na pęczki, aż wymiotować się chce na ich widok. Ale wracając do przyjaciółki. Ona prowadziła bloga i nadal go posiada. Niestety prowadzi taki tryb życia, że nie jest w stanie ogarniać tylu rzeczy na raz, chociaż wiem że by chciała. Oprócz tego stworzyła kanał na YouTube, który coraz prężniej się rozwija. Przez to blog poszedł lekko w odstawienie, ale to nie znaczy, że porzuciła go na dobre. Zawsze powtarza, że do niego powróci i ja w to wierzę no i mocno kibicuję. Jej życie przez te parę lat zmieniło się diametralnie. Wyprowadziła się za granicę. Nie ma zbyt dużo wolnego czasu, jest zmęczona ciągłą pracą, ALE nadal robi wszystko, co w jej mocy, żeby stworzyć filmik, zmontować go, a to przecież zajmuje wiele godzin i w końcu wstawić na kanał i być szczęśliwą, że się udało pomimo wielu trudów. Mało tego, znajdowała jeszcze czas na  namawianie mnie do ponownego pisania na "blogu". Oferowała swoją pomoc. Kibicowała.  

No więc jakim prawem mogłam pomyśleć i usprawiedliwiać się tym, że zmieniało mi się życie? W jej życiu zaszło o wiele więcej zmian. Ale ona nie zrezygnowała, a ja tak.  

Zrezygnowałam, trudno, tak miało być. Tak myślałam przez te wszystkie lata.

Od dzisiaj w mojej głowie pojawiają się tylko pozytywne myśli. I mam nadzieję, że tak pozostanie. 

Mam zamiar od nowa zacząć prowadzić tego "bloga". Tak, tematyka zostanie. Będzie o kosmetykach, o ubraniach, czasami o życiu. Ale jest jeszcze jedna rzecz, o którą chciałabym rozwinąć to przedsięwzięcie. Moją pasją są zwierzęta. Jestem wolontariuszką w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Gdyni. Spędzam tam większość weekendów swojego życia, ciesząc się tym, że chociaż w jakimś malutkim stopniu mogę tym biedakom pomóc. Robię to, bo to kocham. Pisać o tym będę, bo jest to dla mnie ważna sprawa. Jestem świadoma tego, że nie wszystkich was to zainteresuje, ale raz kozie śmierć. Nie bójcie się. Wszystko będzie uporządkowane, więc każdy znajdzie temat, który go interesuje bez przymusu czytania "zbędnej" lektury.

No i tak na zakończenie, w końcu. 

Życzę sobie powodzenia i wytrwałości. A wam życzę, żebyście w przyszłości też doszli do takich przemyśleń jak ja. Robili to, co kochacie/lubicie/chcecie robić i nie odstawiali tego w kąt. Życzę wam również takiej przyjaźni, jaką mam Ja i Ona. W moim przypadku jest to przyjaźń na odległość, ale jest ona pełna wsparcia pomimo dzielących nas 1 585,1 km.

Ja napisałam już wszystko co chciałam. 

Wy czytajcie i piszcie co myślicie. 









wtorek, 12 listopada 2013

Rossmann, Hebe i Biedronka

Ciężki i długi powrót. Niestety ostatnio nie mam za dużo czasu. Ciągle praca i zajęcia. Ale w końcu udało mi się wykombinować parę wolnych minut i tak o to powstanie dzisiejsza notatka :)

Jakoś miesiąc temu zrobiłam zakupy w Rossmannie. Nie miałam czasu zrobić zdjęć, ani napisać czegokolwiek tutaj. Zakupy się zbierały, nie duże, ale zawsze coś przybyło. Później przyszedł czas na Biedronkę i Hebe i tak uzbierało się to co wam pokażę. 

Pierwsza część zakupów:


1. Dwa lakiery Ladycode by Bell
Mają być to lakiery szybkoschnące. Według producenta jedna warstwa ma już nam wystarczać na zakrycie płytki. Zobaczymy co z tego będzie. 
Cena:  ok 4.99 zł Biedronka



2. Biosilk
Jedwab do włosów.
Cena: 3.99 zł Biedronka

3. Trójpak wacików Carea 
Cena:  ok 5.50 zł Biedronka

Druga część zakupów:


1. Maybelline
Lakier do paznokci nude numer 31.
Cena: 7.99 zł Rossmann, po przecenie.

2. Wellness & Beauty 
Peeling pod prysznic o zapachu pomarańczy i granatu.
Cena: 6.99 zł Rossmann

3. Green Pharamacy 
Jedwab do włosów.
Cena: 7.99 zł Rossmann

Trzecia część zakupów:


1. Perfecta 
Peeling gruboziarnisty do twarzy.
Cena: ok 2 zł Rossmann

2. Revlon Colorstay
Podkład o kolorze 110 Ivory.
Cena: 34.99zł Hebe, po przecenie.

3. Miyo mini drops
Lakier do paznokci No 95 Magnetic.
Cena: 1.99 zł Superpharm, po promocji.

4. AnnCo 
Lateksowe gąbeczki do nakładania podkładu.
Cena: 4.99 zł Natura

Większości rzeczy tutaj nie ma bo zostały zużyte, albo po prostu je używam. Pokazałam wam wszystko to, czego jeszcze nie zdążyłam wypróbować lub użyć.

czwartek, 12 września 2013

Recenzja: Nivea Aqua Effect Regenerujący Krem Na Noc

Nivea Aqua Effect Regenerujący Krem Na Noc



Opisywałam już jeden krem z serii Aqua Effect, ale na dzień.Teraz przyszedł czas żeby zmierzyć się z tym na noc.


Opis producenta:
Krem na noc wzbogacony w witaminę E i Hydra IQ:

  • zapewnia głębokie nawilżenie,
  • wspiera proces regeneracji skóry nocą, dzięki swojej pielęgnującej formule z prowitaminą B5,
  • pielęgnująca formuła z witaminą E sprawia, że Twoja skóra nad ranem jest wypoczęta i świeża.
  • Skóra jest intensywnie nawilżona i zregenerowana, wygląda zdrowo i pięknie.

Początkowo krem kupujemy zapakowany w kartonik. Po otwarciu zobaczymy szklany, granatowy słoiczek. Opakowanie to jest bardzo wygodne i szybkie. Zawsze nałożymy taką ilość kremu jaką chcemy. Konsystencja produktu jest delikatna, miękka o przyjemnym zapachu.


Wchłanianie już nie jest tak szybkie jak przy kremie na dzień. Niestety mam wrażenie jak by tylko część tego kremu się wchłonęła, a reszta została na twarzy. Tworzy tłusty film.To co obiecał nam producent w 90% się sprawdza. Niestety, nie mogę zgodzić się z tym, że skóra nad ranem jest wypoczęta i świeża. Powodem jest tłusty film. Strasznie tego nie lubię. Krem jest bardzo wydajny, używam tego opakowania już z 3-4 miesiące, a nadal jest go dużo.

Skład: 
Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Triisostearin, Cetearyl Alcohol,Isopropyl Palmitate, Glyceryl Glucoside,Hydrogenated Coco-Glycerides, Methylpropanediol,C12-15 Alkyl Benzoate, Synthetic Beeswax, Glyceryl Stearate Citrate, Panthenol, Tocopheryl Acetate,Nelumbium Speciosum Flower Extract, Propylene Glycol, Sodium Carbomer, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Trisodium EDTA, Benzoic Acid, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Limonene, Geraniol, Benzyl Alcohol,Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, BHT, Parfum.

Ocena: 4/5
Koszt: ok. 16 zł/ 50ml

środa, 11 września 2013

Recenzja: Matujący Krem Nawilżający Na Dzień Nivea Aqua Effect

Matujący Krem Nawilżający Na Dzień Nivea Aqua Effect


Opis Producenta:
NIVEA® AQUA EFFECT matujący krem nawilżający na dzień wzbogacony w algi oceaniczne i Hydra IQ:

  • zapewnia głębokie nawilżenie bez zatykania porów
  • dzięki filtrom UV pomaga chronić skórę przed działaniem promieni słonecznych
  • redukuje błyszczenie i matuje dzięki efektywnej formule kontrolującej wydzielanie sebum
  • formuła z algami oceanicznymi rewitalizuje skórę

Producent dał nam trochę tych obietnic. Ogólnie, polubiłam się z tym kremem. Spełnił moje oczekiwania, ale nie miałam ich wygórowanych. Najważniejsze dla mnie było matowienie skóry. Krem to też spełnił. Produkt dostajemy na początku zapakowany w kartonik. Po otworzeniu zobaczymy biały, szklany słoiczek z miętową zakrętką. Po odkręceniu słoiczka ukazuje nam się biała, delikatna konsystencja. 


Płynna o ładnym, delikatnym zapachu. Bardzo szybko się wchłania. Delikatnie nawilża. Jest wydajny. Jedno opakowanie starczy nam na dobrych parę miesięcy, przy codziennym użyciu. Jeżeli chodzi o obietnice, które dał nam producent. To tak, krem pomaga chronić skórę przed działaniem promieni słonecznych, tu się zgodzę. Redukuje błyszczenie i matuje. Nawilża, ale jak pisałam wyżej DELIKATNIE, nie głęboko. No i nie zauważyłam nic innego w wyglądzie mojej skóry. Rewitalizacja? Nie za bardzo.

Skład:
Skład: Aqua, Glycerin, Cyclomethicone, Ethylhexyl Salicylate, Alcohol Denat., Tapioca Starch, Methylpropanediol, Cetearyl Alcohol, Octocrylene, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Myristyl Myristate, Cymbopogon Citratus Extract, Oryza Sativa Extract, Aluminum Chlorohydrate, Octyldodecanol, Sodium Phenylbenzimidazole Sulfonate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Trisodium EDTA , Benzyl Alcohol, Citronellol, Linalool, Geraniol, Parfum.
Moim zdaniem nie za ciekawy? Co o tym sądzicie? 
 
Ocena: 4-/5
Koszt: ok. 16 zł/ 50ml

Panna R