Pamiętacie jak w Rossmannie była promocja -40%?
To dobrze! Właśnie w tym ogromnym szale zakupowym, wyłowiłam ten oto róż numer 1 firmy Wibo.
Wszyscy narzekają, że opakowania firmy Wibo są bardzo słabe. Między innymi ścierają się napisy. Jak widzicie mnie ten problem nie dotyczy, ale szczerze wam powiem, że nie przeszkadzało by mi to. Jedyne do czego mogę się przyczepić to ,to że bardzo szybko się rysują. Przejdźmy dalej.
Produkt zamknięty jest w czarnym, plastikowym opakowaniu z "szybką" na środku, która umożliwia nam zobaczenie jego koloru lub ilość ubytku. W środku opakowania znajduje się jeszcze jedna szufladka czy półeczka (tak to nazywam), w której mamy aplikator. Róż jest bardzo delikatny, ale taki sobie wybrałam. Dla niektórych z was pigmentacja będzie średnia lub nawet słaba. Produkt bardzo długo utrzymuje się na policzkach, nie robi smug i wygląda naturalnie. Używam go już długo i zaznaczam, że codziennie. Jak widać dużo go nie ubyło. Wiele z was narzeka, na jego twardość. Mi trafił się świetny egzemplarz. Jest miękki i nakładam go z taką samą łatwością jak puder. Aplikator znajdujący się w opakowaniu jest malutki. Dużo z was również w tym kierunku miało pretensje. Według mnie jako pędzelek do nagłych wypadków jest okej. Nie mowie tu o nakładaniu nim różu na co dzień. Ale w razie co, jest przydatny. Nie wypadają z niego włoski, nie rozkleja się. Ogólnie nie narzekam.
Z różu jestem bardzo zadowolona. Jest pierwszym kosmetykiem z tej kategorii, który sobie kupiłam. Z pewnością do niego powrócę. Producent zapewnia nam szeroką gamę odcieni produktu, więc z pewnością znajdzie się coś dla każdego. Coś delikatniejszego jak w moim przypadku i coś mocniejszego dla spragnionych koloru :)
Na skórze wygląda tak:
Koszt: 5,79 zł na promocji
Ocena: 5/5
I co o nim myślicie? Skusiły byście się?
Panna R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz